Kubek czeski, czy szolka – legenda Śląska. Ślonsko mowa, ślonsko godka. Skond się wziyna szolka?
Pisze do mnie koleżanka: Widziałam u ciebie na stronie piękny wybór ceramiki. Masz też kubki czeskie. Czy ty wiesz jak zacna opowieść związana jest z kubkiem czeskim? Regionalna nazwa to szolka. Szolka wzięła się z niemieckiego schale: miska, filiżanka. Na Śląsku szolka to jednak coś więcej – dla nas – to naczynie przyjaźni. Jak chcesz pójść do sąsiadów nie tylko na kawę, czy herbatę ale i pogadać to wówczas napój robi się w szolce. Szolka dzięki temu, że ma wyjątkowy kształt i specyficzny „daszek” na wykończeniu - dłużej trzyma ciepło, a aromat napoju jest bardziej trwały. Szolka jest ekstra naczyniem. Jej historia sięga czasów Habsburgów. Prawdopodobnie przyszła z Wiednia, gdzie kawę i herbatę pito w eleganckim naczyniu z uszkiem ale bez podstawki.
Szolki były zawsze trwałe i poręczne. Nie było śląskiej kuchni bez szolki. Wieszano je kiedyś na śląskiej romie, czyli na kuchennej półce, na której stał też młynek do kawy i która przede wszystkim wyposażona była w haczyki. Na haczykach wisiała cała kolekcja szolek. Dziś stoją na półkach, wiszą na kuchennych haczykach kubki czeskie - naczynia projektowane, wypalane, szkliwione i malowane w Bolesławcu. Ulubione bolki i pożądane boleczki. Klasyczna szolka przetrwała w śląskiej historii, a i kubek czeski podbija serca miłośniczek i miłośników ceramiki i porcelany na całym świecie. Zatem - niech żyje szolka i jej śląska legenda!
„Jak przida do dom, napija sie ze tyj staryj szolki po ciotce Trudzie kafyju i zjym krepla”. Można przeczytać u prof. Uniwersytetu Śląskiego dra hab. Zbigniewa Kadłubka – propagatora gwary śląskiej.